Czy megadawki witamin mają sens? Czy witamina C leczy przeziębienie? A może po podłączeniu do kroplówki z witaminami poczujesz więcej energii i odmłodniejesz? Pytania wydawać by się mogło trudne… ale wszystko to już było, a w dodatku mamy wiele badań na ten temat! Sprawdź więc, co dietetyk sądzi o „witaminowym tsunami”, które obserwujemy w mediach.

Czy ja śnię?

Trend na stosowanie witamin w megadawkach jest mi znany już od lat. Sam czasem polecam przyjmować witaminy moim podopiecznym, jeśli zgodzi się na to lekarz i nie ma przeciwwskazań zdrowotnych. Wiadomo – jeśli istnieją niedobory, warto się czasem wspomóc. Wczoraj jednak, przeglądając media społecznościowe bardzo opiniotwórczej osoby (laureatki Biologicznej Bzdury Roku) zauważyłem coś, co prawie zrzuciło mnie z krzesła. Moją uwagę przykuło zdjęcie kroplówki podłączonej do żyły. Pomyślałem sobie „Ah, ona zajmuje się sportem, może się odwodniła biedna i ją ratują!”. Niestety, myliłem się… Kroplówka była „koncentratem witamin” z radosnym podpisem, że dadzą siłę i witalność. W tamtym momencie uznałem, że czas napisać dzisiejszy artykuł, po krótce odnosząc się do tematu.

Czy wiesz czym są witaminy?

Takie pytanie należy zadać jako pierwsze. Czym właściwie te witaminy są?!

Na co dzień widzimy je w postaci kolorowych tabletek, żelków, płynów, czy (O ZGROZO) kroplówek. Chemicznie natomiast są to bardzo skomplikowane związki organiczne, NIEZBĘDNE dla organizmu. Niestety sami nie potrafimy ich produkować, więc trzeba dostarczać je z pokarmem (lub suplementami). Zaliczane są do mikroskładników żywności, ponieważ nie potrzebujemy ich wcale dużo i nie znajdziemy ich ogromnych ilości w produktach.

Tutaj się zatrzymajmy – mikroskładniki, mikro ilości… Jak sama nazwa wskazuje, nie potrzeba ich wcale wiele, żeby organizm funkcjonował prawidłowo.

Wpływ dawek na zdrowie!

Jak napisałem wcześniej, witaminy są niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu. Poza tym, występują często w roli antyoksydantów (trochę więcej na ich temat o tutaj), więc zmniejszają stres oksydacyjny i chronią w ten sposób choćby strukturę DNA, działając przeciwnowotworowo. Jednak ilości witamin potrzebne do takiego efektu nie są duże!

To trochę tak, jak z czekoladą. Dwie kostki są pyszne, poprawiają humor i działają relaksująco. Jeśli zje się natomiast dwie tabliczki, okazuje się, że czujemy się przesłodzeni, brzuch zaczyna się buntować, a w dodatku zwiększamy swoją szansę na dodatkowe kilogramy w boczkach. 😉

Czy w takim razie od przedawkowania witamin można wpaść w kłopoty? O tak!!

Przedawkowanie witamin to hiperwitaminoza. Bywa tak samo niebezpieczna jak ich niedobory! Szczególnie istotne jest to w przypadku witamin przechowywanych na zapas w wątrobie – witamin A, D, E i K. One mogą bardzo istotnie zaszkodzić!

Czy megadawki witaminy C leczą?

Tutaj trzeba stwierdzić stanowczo – nie, nie leczą! Zostało to potwierdzone licznymi badaniami i efekt przyjmowania ogromnych ilości witaminy C jest… żaden, poza biegunką i efektem placebo.

Jeśli nie wierzy się badaniom naukowym, może przekonujący będą… rzecznicy konsumenta i organizacje zajmujące się reklamowaniem fałszywych komunikatów? Polecam poszukać orzeczeń skazujących wiele reklam suplementów za pokazywanie nieprawdy i reklamowanie ich jako lekarstwo na choćby przeziębienie. Nie jest wcale trudno doszukać się takich danych. Najciekawsza sprawa dotyczy jednej z marek amerykańskich suplementów, która głosiła, że witamina C w ich preparatach leczy i zapobiega przeziębieniu. Za fałszywe komunikaty reklamowe firma ta musiała zapłacić 23 miliony dolarów! Czy to nie brzmi poważnie? 🙂 Strach pomyśleć co by było, gdyby takie przepisy dotyczyły także celebrytów mówiących o diecie i żerujących na ludzkim cierpieniu znachorów, których mam wrażenie jest coraz więcej!

A co z działaniem antyoksydacyjnym?

Tak, jak najbardziej wiele witamin działa jako antyoksydanty. Trzeba jednak wiedzieć, że mają one różną moc w zwalczaniu wolnych rodników i …następnie same stają się nimi! Już tłumaczę jak to w uproszczeniu działa.

Witamina spotyka wolny rodnik, czyli cząsteczkę, której brakuje elektronu i jest gotowa wiele napsuć, byle ten elektron odzyskać. 😉 Wspaniała witamina oddaje swój elektron, ale niestety kosztem samej siebie. Staje się wtedy wolnym rodnikiem, tyle tylko, że słabszym niż pierwotny. Tutaj do akcji wchodzą inne witaminy lub cząsteczki, naprawiające kosztem siebie kolejne i kolejne rodniki. Ten cykl trwa w naszym organizmie cały czas! Co ciekawe wykazano, że wiele witamin działa najlepiej w zestawach, czyli na przykład witamina A i E doskonale współpracują w cyklu obniżania stresu oksydacyjnego organizmu.

Teraz wyobraźmy sobie, że zalewamy organizm witaminą E w ogromnych ilościach. Okazać się wtedy może, że nie tylko obciąży wątrobę, ale trochę namiesza też w cyklu zwalczania oksydantów, sama w sobie stanowiąc problem!

To oczywiście bardzo duże uproszczenie, ale warto o nim pamiętać! 🙂

To wszystko już było!

Wydaje Ci się, że podawanie megadawek witamin, kroplówki z witaminą C i wszelkie wariacje na ten temat są nowością? Niestety nie!

W latach 1954 i 1962, Linus Pauling, nazywany największym chemikiem XX wieku otrzymał aż dwie Nagrody Nobla. Trzeba przyznać, że ten niezwykły mężczyzna zmienił świat nauki i bardzo przyczynił się do światowego rozwoju. Stał się także uwielbianym przez media celebrytą i niestety oszalał na punkcie witamin, czego skutki ponosimy do dnia dzisiejszego. Przekonał bowiem opinie publiczną, że witaminy w ogromnych ilościach mogą prowadzić do… nieskończonego życia.

Dokładnie tak! W telewizji puszczano ciągle wspaniałe wywiady i talk-show z Panem Paulingiem. Wydał wiele książek i niemedycznych artykułów. Wszędzie powtarzał, że witamina C leczy przeziębienie, nowotwory i może wydłużyć życie nawet dwukrotnie.

Bardzo szybko świat naukowy udowodnił, że niestety te teorie są nieprawdziwe, a sam Pauling zmarł na nowotwór w roku 1994. 🙁 Jak dobrze jednak wiemy, to media najsilniej kształtują nasze poglądy i do tej pory, wręcz cyklicznie powraca temat megadawek witamin.

Podsumowując…

Jak zawsze powiem – umiar i rozwaga to najlepsze wyjście. Nie istnieje i pewnie długo nie zostanie stworzony magiczny środek na zdrowie, szczupłą sylwetkę, czy wieczną młodość. Jeśli ktoś mówi Ci inaczej i proponuje magię… uciekaj jak najdalej. 😉

Jeśli nie występują niedobory i zwraca się choćby minimum uwagi na zróżnicowaną dietę, suplementacja witaminowa nie jest konieczna. Warto jednak zasięgnąć opinii lekarza na temat suplementu witaminy D3, ponieważ w naszym klimacie bywa ona problematyczna, ale na tym temat bym zamknął.

Oczywiście łykanie witaminy C na przeziębienie nie zaszkodzi osobom zdrowym, ale lepiej jest uwierzyć choćby w antybakteryjną moc czosnku! 🙂

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *